wtorek, 25 sierpnia 2015

Rozdział 2





Rozdział dedykowany jest Underneath It All oraz Pauli ♥


- Wychodzę ! - krzycze stojąc przy drzwiach prowadzących do wnętrza naszego domu.
- Gdzie idziesz ? - zawołała mama z kuchni.
- Przejść się! - odpowiadam.
Nagle Fran zbiegła wraz z gitarą po schodach o mało co się przy tym nie zabijając.
- Ide z Tobą - powiedziała stanowcza, a jednocześnie zdyszana moja siostra.
- Dobra, to idziemy - odparłam nieco zdziwiona zachowaniem Fran.
Moja siostra nałożyła na swoje stopy różowe skarpetki z napisem "My Little Pony". Popatrzyłam na nią pytającym, a jednocześnie rozbawionym wzrokiem.
- No co ? Nie moja wina, że mama nie uprała mi jeszcze reszty skarpetek, a bez nich nigdzie się nie ruszę, bo jeszcze będę miała obdarte pięty - prychnęła, na co ja się zaśmiałam.
- Szybciej Fran - wymamrotałam już nieco zniecierpliwiona.
- A co ? Ktoś Cię goni ? - spytała z rozbawienie.
- Tak kurde, pies p.Middle - zażartowałam.
P.Middle to nasza sąsiadka. Przeprowadziliśmy się tu 3 dni temu, a ja zdążyłam już poznać ją i jej jakże "uroczego" psa, który chciał mi odgryźć palec, ale to drobnostka. Fran także już się z nim zapoznała, ale dla niej był nieco milszy.
- Przestań, on jest uroczy.
- Tsa - prychnęłam - jest tak bardzo uroczy, że aż chciał mi odgryźć palec, faktycznie.
- Może wcześniej dotykałaś jakiegoś mięsa czy coś i on poczuł zapach no i chciał zjeść czy coś - odrzekła obojętnym głosem.
- Tak tak, wmawiaj se - odrzekłam, a gotowa już Fran otworzyła drzwi i wyszłyśmy.
Pierwszy raz odkąd jesteśmy w Buenos Aires idziemy się dokładnie przyjrzeć Argentyńskiej stolicy.
Dotarłyśmy do przepięknego parku. Szłyśmy cały czas dalej alejkami, wzdłuż nich rosły duże drzewa, które tworzyły długi korytarz. Na końcu drogi było tak jakby wyodrębnione miejsce. Było tam małe jeziorko, a niedaleko jego brzegu znajdowała się dwuosobowa ławka, a obok niej było duże drzewo z rozkwitującymi kwiatami. Usiadłyśmy z Franią na drewnianej ławeczce. Moja siostra ułożyła na kolanach gitarę, a jej dłonie były już ułożone by zagrać pierwszy akord dobrze znanej mi piosenki.
- To co zawsze ? - spytała z uśmiechem, a ja skinęłam delikatnie głową. Na moją odpowiedź Francesca zaczęła grać pierwsze akordy mojej piosenki, a do tego dołączyły nasze głosy.

¿Ahora, sabes qué?
Yo no entiendo lo que pasa
Sin embargo sé
Nunca hay tiempo para nada
Pienso que no me doy cuenta 
y le doy mil una vueltas
Mis dudas me cansaron 
ya no esperaré...

Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que siento, todo, todo... 
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que tengo
Nada me detendrá


Gdy skończyłyśmy nagle usłyszałyśmy brawa. Gwałtownie się odwróciłyśmy i zobaczyłyśmy dwóch uśmiechniętych chłopaków bijących nam brawa. Nie wiem jak Fran, ale ja myślałam, że spale się ze wstydu. Nigdy nie śpiewałyśmy przed nikim innym niż przed sobą, Fede, naszymi rodzicami i ogółem naszą rodziną. Nie zdałyło się nam to robić przed przyjaciółkami, a tym bardziej przed chłopakami, w dodatku nieznajomymi.
Podniosłam głowę i kogo ujżałam ? Tego chłopaka, którego moja siostra pokazywała mi w samolocie. Na zdjęciu był przystojny, ale w rzeczywistości jest jeszcze bardziej. Spojrzałam na Fran i szturchnęłam ją delikatnie. Po chwili Frania się otrząsnęła i wstała, a ja spojrzałam na nią pytająco. W końcu sama wstałam, przy okazji biorąc gitarę do ręki i podawając ją Fran.
- Gratulacje dziewczyny, macie świetne głosy - powiedział zielonooki szatyn wpatrując się we mnie. Założę się, że teraz moje policzki przybrały czerwonego koloru.
- Dzięki, jeszcze nigdy śpiewałyśmy przed żadną osobą spoza naszej rodziny - odparłam nieco zawstydzona tą całą sytuacją.- My się chyba jeszcze nie znamy, jesteście stąd ? - spytał brunet stojący obok zielonookiego przystojniaka.
~ Kurde, Violetta ! O czym ty myślisz ?! ~ moja podświadomość sama skarciła mnie za moje stwierdzenie na temat tego chłopaka.
- Nie, ja i moja siostra przyleciałyśmy do Argentyny 3 dni temu, ale nie zdążyłyśmy się jeszcze rozejrzeć się po okolicy - rzekła moja siostra wpatrująca się w bruneta z małymi iskierkami tańczącymi w oczach. Uuuu, coś się kroi.
- A do jakiej szkoły będziecie chodzić ? - spytał ciekawy przystojniak.
~ Kurde, Violetta ! Opanuj się ~ krzyknęła moja podświadomość.
- Ogólnie to chciałyśmy iść do normalnej szkoły, ale niestety tata zapisał nas do jakiejś szkoły muzyczne, chyba On Beat Studio czy jakoś tak - odparłam.
- To bardzo dobrze, że wasz tata tam was tam zapisał. Ta szkoła jest szkołą muzyczną, a wy świetnie się do niej nadajecie zważając na to jakie macie głosy - powiedział uśmiechnięty od ucha od ucha szatyn wpatrując się we mnie, a ja myślałam, że spale się ze wstydu. On ma taki piękny uśmiech.
~ Na litośc boską ! Violetta ! O czym ty myślisz ?! ~ krzyczał mój rozum.
- Jeśli będziecie chciały możemy was po nie oprowadzić, oboje służymy pomocą - dopowiedział drugi chłopak.
- To wy chodzicie do tej szkoły ? - spytała Fran.
- Tak - odpowiedzieli jednocześnie i się zaśmiali. Jeju, nie dość, że jest przystojny i pięknie się uśmiecha to jeszcze do tego ma prześliczny i taki delikatny śmiech.
~ Jejku ! Violetta ! Nie gadaj, że się zakochałaś ! ~ wołała moja podświadomość, ale ja ja ignorowałam.
- A tak w ogóle to jak macie na imię ? - spytał brunet.
- Ja jestem Francesca, ale mówią mi Fran - powiedziała - a to jest Violetta, ale mówimy jej Vilu - Fran mnie przedstawiła, a szatyn posłał mi perlisty uśmiech, a ja go odwzajemniłam.
- A ja jestem...

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka!
Ciekawe czy ktokolwiek odwiedza teraz tego bloga xd Pewnie nie xd
Tak wiem, rozdziału nie było już naprawdę długo, ale miałam tak jakby pewne problemy.. Jeśli można to tak ująć xd
Jutro pojawi się post dotyczący kontaktu ze mną i SzczerzuuLą.
Zapewne każdy się już domyśla kim są dwaj tajemniczy chłopcy (nie wiem jak mam to odmienić -,- xd)
A i muszę jeszcze coś ważnego ogłosić.
Rozdziały będą dodawane raz w tygodniu w sobotę. Po prostu nie wyrabiam z pisaniem rozdziałów po 2-3 razy w tygodniu xd Poza tym niedługo szkoła i trzeba się będzje uczyć xdd
No trudno..
Mamy nadzieje, że rozdział się podoba, a ja przepraszam za błędy i blablabla..
Więc Bayoo ♥
Lil ly & SzczerzuuLa.


2 komentarze:

  1. Świetny! Jak zwykle, ale jak coś to napisz po prostu: Julka xd
    Czekam na więcej! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejo!
    Cudowny Rozdział ;-)
    Czyżby Diecesca i Leonetta się już zapoznały?
    Kurcze, chyba obydwie się już zakochały xD
    Ciekawe czy Fedusiek ich polubi :D
    Czekam na trójeczkę <333
    Buziaki ;-***
    Volar ^.*

    OdpowiedzUsuń