środa, 26 sierpnia 2015

Rozdział 3

-Ja jestem Leon, a to jest mój brat Diego - powiedział szatyn. Hmm.. Leon.. Wspaniałe imie..
~ Violetto Castillo ! Ogarnij się w tej chwili ! ~ krzyczałam w moich myślach.
- Jesteście braćmi ? - spytała Fran.
- Pewnie nie widzisz między nami żadnego podobieństwa, jesteśmy bliźniakami dwujajowymi - rzekł Diego.
- Ooo, to tak samo jak my - zaśmiałam się.
- Wy także nie wyglądacie jak siostry, a tym bardziej bliźniaczki - uśmiechnął się słodko Leon.
- Ale jednak mamy te swoje geny - uśmiechnęłam się - gdyby nie Fran, moje życie nie byłoby takie kolorowe - uśmiechnęłam się i przytuliłam Franie, a ona ścisnęła mnie mocniej.
- A Fede ? - dodała ze śmiechem.
- Ten głąb ? - zaczęłam - z nim prędzej bym zwariowała - wybuchłyśmy śmiechem.
- Fede ? - spytał szatyn z lekką zazdrością w oczach. Zazdrością ? O co tu chodzi ?
- Fede, to znaczy Federico, to nasz starszy brat - rzekła moja siostra.
- Jest starszy, ale głupszy - dodałam powstrzymując się od napadu śmiechu.
- Aha, dobra, czaje - odparł z uśmiechem Leon.
Nagle zaczął dwonić mój telefon. Wyjełam swojego iPhone'a kieszeni i nie patrząc na ekran odebrałam.
- Halo ? Córciu ? - usłyszałam w telefonie głos mamy.
- Hej mamo - rzekłam spokojnym głosem.
- Nie jest już za późno ? Wracajcie, bo wraz z tatą się martwimy - oznajmiła z troską wyczuwalną w jej głosie.
- Dobrze mamo, niedługo będziemy
- Dobra, to do zobaczenia - rzekła.
- Papa - rzuciłam, a moja rodzicielka się rozłączyła. Weszłam do menu głównego, a na zegarze widniała godzina 20:47.
Zablokowałam telefon i powiedziałam do Fran.
- Ejj, siostra, musimy się zbierać - powiedziałam.
- Dobra, to ja biorę gitare i idziemy (od aut. Francesca podczas rozmowy z chłopakami położyła gitarę na trawe xd) - powiedziała i chwyciła instrument w rękę.
- To my też będziemy się zbierać, miło było was poznać dziewczyny - powiedział Diego z usmiechcem, ale widziałam, że skierował on go właśnie do Fran.
- Nam też było miło was poznać - powiedziałam i wyciągnęłam rękę w stronę Leona, a on ją delikatnie uścisnął wpatrując mi się w oczy. Jego oczy są takie piękne, normalnie dwa szmaragdy. 
~ Kurde, Violetta ! Co się z Tobą dzieje dziewczyno ?! ~ darła się moja podświadomość.
- To cześć - powiedziała Fran i pociągnęła mnie za rękę, a ja zdążyłam tylko pomachać przystojniakowi (czyt. Leosiu), na co mi odpowiedział.

                                     ~*~
Dotarłyśmy do domu. Aktualnie ja leże na swoim łóżku i opisuje dzień w pamiętniku, a do mojego pokoju wpada Fran.
- Dobra, do końca dnia mnie unikałaś, ale teraz nie masz szans na ucieczkę - rzekła, a ja westchnęłam. I teraz zacznie się przesłuchanie.
- Podoba Ci się Leon ?! - krzyknęła z uśmiechem, a na mojej twarzy pojawiły się delikatne rumieńce. Szybko spuściłam głowę zakrywając tym samym włosami zaczerwienione policzki.
- Po Twoich policzkach widze wszystko, podoba Cię się - powiedziała z uśmiechem.
- I to bardzo - szepnęłam, a Frania zapiszczała.
Nagle do pokoju wbiegł Fede z parasolką.
- CO SIĘ DZIEJE ?! CZEMU PISZCZAŁAŚ ?! PALI SIĘ ?! CZY MOŻE TO JAKIŚ ZŁODZIEJ ?! SPOKOJNIE ! NIE PANIKUJCIE ! FEDE BOHATER WAS URATUJE ! - wydarł sięnasz brat, a my wybuchłyśmy niepohamowanym śmiechem.
- No i z czego się śmiejecie ?! Ja tu chce wam uratować życie, a wy się śmiejecie ! Jesteście okrutne ! - krzyknął i wybiegł z udawanym płaczem z pokoju, a my z moją siostrą zwijałyśmy się ze śmiechu.
- Dobra, wracając do tematu, tak podoba mi się Leon, a Tobie Diego, c'nie ? - spytałam zaciekawiona, a ona zarumieniona kiwnęła twierdząco głową, na co się uśmiechnęłam.
- Okey, my tu gadu gadu, a jest już 00:36, a jutro już wyruszamy do naszej nowej szkoły i prawdopodobnie spotkamy tam naszych przystojniaków - zapiszczała Frania.
- Od kiedy oni są nasi ? - spytałam czarnulkę.
- Kiedys napewni będą - rzekła i mrugnęła do mnie dziewczyna.
- Ojj, Fran... Za bardzo wbiegasz w przyszłość - dodałam i westchnęłam.
- No powiedz mi, że nie chciałabyś być z Leonem to normalnie Cię trzepnę.
- Okey okey, chciałabym, ale taki przystojniak zapewne ma dziewczynę - oznajmiłam i zaczęłam obkręcać wokół mojego palca kosmyk moich jasnobrązowych włosów.
- Violka ! Nie widziałaś jak on się na Ciebie patrzył ? - Francesca coś tam jeszcze trajkotała, a ja już znudzona wygoniłam ją z pokoju, bo chciałam iść już spać, a ona wielce obrażona wyszła z pokoju w kapcioszkach w króliki, co wyglądało komicznie. Ona naburmuszona, a na jej nogach słodkie, białe królisie. To takie urocze.
Po wyjściu Fran zamknęłam pamiętnik, położyłam na szafce nocnej i zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobra, już nie mogłam się powstrzymać i musiałam dzisiaj dodać rozdział xd Cała Lil ly xd
Ogółem Volar bardzo dobrze ogarnęła nasze "niecne" plany.
Jak tam wam mija ostatni tydzień wakacji ?
Mam nadzieje, że dobrze ♥
A więc... Czytajcie, komentujcie, zapraszajcie znajomych.

A teraz taki mały szantarzyk ♥
3 komentarze i więcej = rozdział w sobote
Jeśli chcecie 3 rozdziały w tym tygodniu, mi (Lil ly) potrzeba motywacji do dalszego działania, więc jeśli będą 3 komentarze i więcej, dostajecie rozdział w sobotę, a jeśli nie to rozdział pojawi się dopiero za tydzień w sobotę ♥ *zaszalałaś Lil ly XD*
Bayoo ♥
Lil ly & SzczerzuuLa.




Kontakt

Tak jak obiecałam* dodaje posta z kontaktem do mnie i do SzczerzuuLi.


Lil ly:
- ask.fm: http://ask.fm/lillyjorgista12
- GG: 52629893
- Email: nataly.blanco@wp.pl
- Gmail: natalieverdas12112002@gmail.com
- Twitter: https://twitter.com/natkamw_123

SzczerzuuLa.:
- ask.fm: http://ask.fm/PrincessGabii43
- GG: 45838299
- Email: stokrota123456789@interia.pl
- Gmail: galas.gabriela43@gmail.com
-Twitter:  https://twitter.com/GabrysiaTINISTA

*pisze to Lil ly
Więc ogółem możecie się z nami śmiało kontaktować, emaile i gmaile będą potrzebne szczególnie wtedy, gdy będzie jakiś konkurs na OS czy coś xd
Lil ly & SzczerzuuLa.
EDIT: Ja (Lil ly) najczęściej jestem aktywna na Twitterze i na GG, a SzczerzuuLa. najczęściej na Twitterze ♥


wtorek, 25 sierpnia 2015

Rozdział 2





Rozdział dedykowany jest Underneath It All oraz Pauli ♥


- Wychodzę ! - krzycze stojąc przy drzwiach prowadzących do wnętrza naszego domu.
- Gdzie idziesz ? - zawołała mama z kuchni.
- Przejść się! - odpowiadam.
Nagle Fran zbiegła wraz z gitarą po schodach o mało co się przy tym nie zabijając.
- Ide z Tobą - powiedziała stanowcza, a jednocześnie zdyszana moja siostra.
- Dobra, to idziemy - odparłam nieco zdziwiona zachowaniem Fran.
Moja siostra nałożyła na swoje stopy różowe skarpetki z napisem "My Little Pony". Popatrzyłam na nią pytającym, a jednocześnie rozbawionym wzrokiem.
- No co ? Nie moja wina, że mama nie uprała mi jeszcze reszty skarpetek, a bez nich nigdzie się nie ruszę, bo jeszcze będę miała obdarte pięty - prychnęła, na co ja się zaśmiałam.
- Szybciej Fran - wymamrotałam już nieco zniecierpliwiona.
- A co ? Ktoś Cię goni ? - spytała z rozbawienie.
- Tak kurde, pies p.Middle - zażartowałam.
P.Middle to nasza sąsiadka. Przeprowadziliśmy się tu 3 dni temu, a ja zdążyłam już poznać ją i jej jakże "uroczego" psa, który chciał mi odgryźć palec, ale to drobnostka. Fran także już się z nim zapoznała, ale dla niej był nieco milszy.
- Przestań, on jest uroczy.
- Tsa - prychnęłam - jest tak bardzo uroczy, że aż chciał mi odgryźć palec, faktycznie.
- Może wcześniej dotykałaś jakiegoś mięsa czy coś i on poczuł zapach no i chciał zjeść czy coś - odrzekła obojętnym głosem.
- Tak tak, wmawiaj se - odrzekłam, a gotowa już Fran otworzyła drzwi i wyszłyśmy.
Pierwszy raz odkąd jesteśmy w Buenos Aires idziemy się dokładnie przyjrzeć Argentyńskiej stolicy.
Dotarłyśmy do przepięknego parku. Szłyśmy cały czas dalej alejkami, wzdłuż nich rosły duże drzewa, które tworzyły długi korytarz. Na końcu drogi było tak jakby wyodrębnione miejsce. Było tam małe jeziorko, a niedaleko jego brzegu znajdowała się dwuosobowa ławka, a obok niej było duże drzewo z rozkwitującymi kwiatami. Usiadłyśmy z Franią na drewnianej ławeczce. Moja siostra ułożyła na kolanach gitarę, a jej dłonie były już ułożone by zagrać pierwszy akord dobrze znanej mi piosenki.
- To co zawsze ? - spytała z uśmiechem, a ja skinęłam delikatnie głową. Na moją odpowiedź Francesca zaczęła grać pierwsze akordy mojej piosenki, a do tego dołączyły nasze głosy.

¿Ahora, sabes qué?
Yo no entiendo lo que pasa
Sin embargo sé
Nunca hay tiempo para nada
Pienso que no me doy cuenta 
y le doy mil una vueltas
Mis dudas me cansaron 
ya no esperaré...

Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que siento, todo, todo... 
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que tengo
Nada me detendrá


Gdy skończyłyśmy nagle usłyszałyśmy brawa. Gwałtownie się odwróciłyśmy i zobaczyłyśmy dwóch uśmiechniętych chłopaków bijących nam brawa. Nie wiem jak Fran, ale ja myślałam, że spale się ze wstydu. Nigdy nie śpiewałyśmy przed nikim innym niż przed sobą, Fede, naszymi rodzicami i ogółem naszą rodziną. Nie zdałyło się nam to robić przed przyjaciółkami, a tym bardziej przed chłopakami, w dodatku nieznajomymi.
Podniosłam głowę i kogo ujżałam ? Tego chłopaka, którego moja siostra pokazywała mi w samolocie. Na zdjęciu był przystojny, ale w rzeczywistości jest jeszcze bardziej. Spojrzałam na Fran i szturchnęłam ją delikatnie. Po chwili Frania się otrząsnęła i wstała, a ja spojrzałam na nią pytająco. W końcu sama wstałam, przy okazji biorąc gitarę do ręki i podawając ją Fran.
- Gratulacje dziewczyny, macie świetne głosy - powiedział zielonooki szatyn wpatrując się we mnie. Założę się, że teraz moje policzki przybrały czerwonego koloru.
- Dzięki, jeszcze nigdy śpiewałyśmy przed żadną osobą spoza naszej rodziny - odparłam nieco zawstydzona tą całą sytuacją.- My się chyba jeszcze nie znamy, jesteście stąd ? - spytał brunet stojący obok zielonookiego przystojniaka.
~ Kurde, Violetta ! O czym ty myślisz ?! ~ moja podświadomość sama skarciła mnie za moje stwierdzenie na temat tego chłopaka.
- Nie, ja i moja siostra przyleciałyśmy do Argentyny 3 dni temu, ale nie zdążyłyśmy się jeszcze rozejrzeć się po okolicy - rzekła moja siostra wpatrująca się w bruneta z małymi iskierkami tańczącymi w oczach. Uuuu, coś się kroi.
- A do jakiej szkoły będziecie chodzić ? - spytał ciekawy przystojniak.
~ Kurde, Violetta ! Opanuj się ~ krzyknęła moja podświadomość.
- Ogólnie to chciałyśmy iść do normalnej szkoły, ale niestety tata zapisał nas do jakiejś szkoły muzyczne, chyba On Beat Studio czy jakoś tak - odparłam.
- To bardzo dobrze, że wasz tata tam was tam zapisał. Ta szkoła jest szkołą muzyczną, a wy świetnie się do niej nadajecie zważając na to jakie macie głosy - powiedział uśmiechnięty od ucha od ucha szatyn wpatrując się we mnie, a ja myślałam, że spale się ze wstydu. On ma taki piękny uśmiech.
~ Na litośc boską ! Violetta ! O czym ty myślisz ?! ~ krzyczał mój rozum.
- Jeśli będziecie chciały możemy was po nie oprowadzić, oboje służymy pomocą - dopowiedział drugi chłopak.
- To wy chodzicie do tej szkoły ? - spytała Fran.
- Tak - odpowiedzieli jednocześnie i się zaśmiali. Jeju, nie dość, że jest przystojny i pięknie się uśmiecha to jeszcze do tego ma prześliczny i taki delikatny śmiech.
~ Jejku ! Violetta ! Nie gadaj, że się zakochałaś ! ~ wołała moja podświadomość, ale ja ja ignorowałam.
- A tak w ogóle to jak macie na imię ? - spytał brunet.
- Ja jestem Francesca, ale mówią mi Fran - powiedziała - a to jest Violetta, ale mówimy jej Vilu - Fran mnie przedstawiła, a szatyn posłał mi perlisty uśmiech, a ja go odwzajemniłam.
- A ja jestem...

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka!
Ciekawe czy ktokolwiek odwiedza teraz tego bloga xd Pewnie nie xd
Tak wiem, rozdziału nie było już naprawdę długo, ale miałam tak jakby pewne problemy.. Jeśli można to tak ująć xd
Jutro pojawi się post dotyczący kontaktu ze mną i SzczerzuuLą.
Zapewne każdy się już domyśla kim są dwaj tajemniczy chłopcy (nie wiem jak mam to odmienić -,- xd)
A i muszę jeszcze coś ważnego ogłosić.
Rozdziały będą dodawane raz w tygodniu w sobotę. Po prostu nie wyrabiam z pisaniem rozdziałów po 2-3 razy w tygodniu xd Poza tym niedługo szkoła i trzeba się będzje uczyć xdd
No trudno..
Mamy nadzieje, że rozdział się podoba, a ja przepraszam za błędy i blablabla..
Więc Bayoo ♥
Lil ly & SzczerzuuLa.


środa, 12 sierpnia 2015

Rozdział 1



                                           Z dedykacją dla Volar, czyli naszej                  
                                                    pierwszej komentatorki ♥


- Tato! - krzyknęłam.
- Słucham Cię córciu! - odkrzykną mi z wnętrza domu, do którego nie miałam okazji jeszcze zajrzeć.
- Pomożesz mi z pudłami ?! - ponownie  wydarłam się na całe osiedle.
- Skarbie, poproś Federico, bo akurat teraz jestem zajęty! - tylko tyle usłyszałam.
- Fede, gdzie jesteś ?! - wrzasnęłam.
- Za tobą! - krzyknął, a ja poczułam, jak moje uszy eksploduja od środka.
- Pomożesz mi zanieść te pudła ? - poprosiłam go i zrobiłam słodkie oczka.
- Yh.. Niech będzie - powiedział z niechęcią mój jakże "kochany" braciszek i wziął pięć pudełek na raz.
- Feder, nie uważasz, że przesadziłeś ? powiedziała Frania idaca w naszym kierunku.
- Czy Ty wątpisz w moja siłe i moje możliwości ?! - syknął z udawaną nienawiścią w strone Francesci.
- A żebyś wiedział - powiedziała Fran i sztucznie się uśmiechnęła.
- To patrz i podziwiaj - rzekł Fede, czyli jak on to mawia "Najprzystojniejszy, najmądrzejszy, najsilniejszy, najlepszy brat na całym świecie i, że mamy szczęście, że jest naszym bratem, bo bez niego byśmy zginęły" co po części jest racją. Nasz brat może i jest bardzo wkurzający i się wymądrza, ale bardzo nas wspiera i pociesza w każdej sytuacji, a jak trzeba to i broni.
Po chwili usłyszałam huk i śmiejącą się Fran łapiącą się za brzuch.
- Hahaha! Nadal uważasz, że jesteś najsilniejszy ? - powiedziała i zaczęła się głośniej smiać, a ja razem z nią.
-Pff. Obrażam się - powiedział Federico i obrócił się się tyłem do nas.
- No nie gniewaj się.. - rzekłyśmy powstrzymując śmiech.
- Nie będę się gniewać, ale musicie ponieść kare - odpowiedział nasz brat z chytrym uśmiechem na twarzy.
- O nie.. Chyba nie zamierzasz tego zrobić - wybełkotałam razem z Franią i powoli zaczęłam się odsuwać do tyłu i przysuwać do mojej siostry.
- O tak - powiedział zadowolony chłopak i zaczął nas łaskotać.

                          ~*~

Po wojnie na łaskotki weszłam do budynku i oniemiałam. Dom był urządzony nowocześnie z nutką beżu. Od razu popędziłam po schodach w poszukiwaniu mojego pokoju. Łatwo go rozpoznałam, bo na drzwiach był przyklejony złoty napis "Vilu". Wpadłam do pokoju i byłam w szoku. Moje królestwo zostało urządzone w pastelowych kolorach, a dominował w nim jasny fiolet i róż z różno kolorowymi elementami. Pierwszym co przykuło moją uwagę było łóżko. Rzuciłam się na nie i patrzyłam na sufit. Po chwili jednak usiadłam na nim i dokładnie przyjżałam się wnętrzu mojego pokoju. Było tu pełno gratów, zapewne juz rozłożonych przez moją mame. Pewnie gdy my z Fran i Fedusiem się łaskotaliśmy, Tata przyniósł juz pudła tego pokoju, a mama je porozkładała. Po lewej stronie stało duże białe biurko, a na nim różne duperelki takie jak długopisy i ołówki. Ale jedna rzecz przykuła moją uwagę. Był to gruby fioletowo-różowy zeszyt na którym znajdował się wisiorek z kluczykiem. Wstałam z mojego miejsca spania i podeszłam do biurka biorąc przy tym zeszyt do jednej, a kluczyk do drugiej dłoni. Włożyłam klucz w mały zameczek i delikatnie do otworzyłam, a ze środka wypadła karteczka.

                       Violetto!
Gdy byłam w sklepie papierniczym moją uwagę przykuł pewen przedmiot, który zapewne teraz trzymasz w rękach, czyli pamiętnik. Od razu wiedziałam, że Ci się spodoba, więc od razu go kupiłam. Możesz opisywać w nim wszystko, swoje uczucia, które towarzyszą Ci każdego dnia czy też robić wszystko co przyjdzie Ci do głowy. Mam nadzieje, że Ci się podoba.

                                  Kocham Cię, Mama <3

Gdy przeczytałam co było na karteczce od razu pobiegłam do pokoju rodziców, wiedząc, że będzie tam moja mama i żuciłam się jej na szyje i ją przytuliłam.
- Co się dzieje córeczko ? - spytała przejęta.
- Dziękuję Mamo - powiedziałam z radością, która widocznie ze mnie tryskała.
- Nie masz za co dziękować, wiedziałam, że Ci się spodoba - rzekła z uśmiechem.
-Bardzo Cię kocham - wymamrotałam i mocniej się w nią wtuliłam.
- Ja Ciebie Też Skarbie.
- Ej, a co to za przytulasy beze mnie ? - spytał wchodzący do pokoju tata, który po chwili nas ściskał.
- Ej! A my to co ? - powiedziało równocześnie moje rodzeństwo.
I juz po chwili wszyscy trwaliśmy we wspólnym uścisku.
To jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hello!
Witamy was ponownie w tą piękny.. Czwartek ?
Lil ly (ja uzupełniałam całego bloga), czy nie pisałaś, że rozdziały będą pojawiać się co 3 dni ? Przecież rozdział miał być wczoraj.
No wiem, wiem.. (Ja to pisze, czyli Lil ly xd)
Ale po prostu zawsze gdy mam pisać rozdział ktoś mi zabiera laptopa, a ja przypomniałam sobie w środe o 23:22, że mam go napisać, więc spiełam tyłek i napisałam go na telefonie, dlatego przepraszam, za jakie kolwiek błędy ortograficzne i gramatycze.
Mamy nadzieje, że rozdział się podobał i zostawicie po sobie ślad w postaci komentarza ♥
Lil ly & SzczerzuuLa.





niedziela, 9 sierpnia 2015

Prologue


- Federico! Możesz się nie przepychać ?! - krzyczała moja siostra do tego głąba.
- Ja sie nie przepycham! Siedze jak człowiek na fotelu, a nie jak Ty, czyli jakiś kosmita z odległej planety! - odkrzyknął.
Aktualnie jestem wraz z Francescą, tym przygłupem oraz z rodzicami w samolocie. Siedzę przy oknie skulona i cała czerwona, bo cały samolot patrzy sie na nas jak na wariatów. Fran jest na środku, a Fede pierwszy od lewej strony.
- Cisza! Uspokójcie się! - krzyknęła cała zdenerwowana moja mama. Moje rodzeństwo uspokoiło się, a ja odwróciłam sie do tyłu, ponieważ moja mama wraz z tatą siedzą z tyłu i podziękowałam Jej, a Ona sie uśmiechnęła i puściła mi oczko.
Potem zaczęłam czytać moją ulubioną książkę, Fran sprawdzała stronę internetową naszej nowej szkoły oraz jej uczniów, bo ta szkoła to jedyna w całym Buenos Aires, która ma na swojej stronie internetowej uczniów całej placówki. Już miałam przeczytać o zabraniu Mii - bohaterki czytanej przeze mnie książki* na koncert Yo-Yo Ma w filharmonii przez Adama, ale nagle usłyszałam głośny pisk swojej jakże "kochanej" i "przeuroczej" siostrzyczki.
- AAAAAA!- pisnęła Fran.
- Co znowu ? - spytałam od niechcenia.
- Patrz! - powiedziała piskliwym głosikiem i pokazała mi zdjęcie przystojnego szatyna z oczami niczym szmaragdy.
- Noo.. To chłopak.. Ii ? - spytałam zdziwiona zachowanie czarnowłosej - To zwykły chłopak - powiedziałam.
~ Ale jaki przystojny ~ pomyślałam, ale szybko odgoniłam od siebie tą myśl.
- Zwykły chłopak ?! To ideał! Idealny dla Ciebie! - krzyknęła, a mi o mało co bębenki nie pękły.
- Skąd możesz wiedzieć ? Może to tak naprawdę to chamski, podły podrywacz, który chce zaliczyć tylko laskę - powiedziałam z nadzieją, że Frani odpuści.
- Wątpie.
- Dobra, jak tam chcesz - odpowiedziałam obojętnie.
Założyłam swoje białe słuchawki na uszy, podłączyłam do telefonu
i puściłam jedną ze swoich ulubionych piosenek "Sledgehammer" Fifth Harmony.

Zastanawiam się jak teraz moje życie się potoczy...
Czy znajde przyjaciół i wymarzonego chłopaka ?
Niby mam Franie i Federa, ale to nie to samo..
Mam nadzieje, że zaznam uczucie prawdziwej przyjaźni i miłości..

Po tych rozmyśleniach Morfeusz zaprowadził mnie do swej krainy...
Czeka mnie nowe, odmenione życie...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*to książka "Zostań, jeśli kochasz"
Witamy na naszym blogu!
Tutaj Natalie Verdas Lil ly oraz SzczerzuuLa.
Mamy nadzieje, że prolog się spodobał ^^
Rozdziały będą dodawane co 3 dni.
Lil ly & SzczerzuuLa.